Reklama

Imprezka na działce: jeden zabity, jeden zatrzymany...

Portal Targówek
26/06/2015 16:35
Podejrzany o nieumyślne spowodowanie śmierci 51-letniego mężczyzny został zatrzymany. Policjanci z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego z Pragi Północ na zatrzymanie sprawcy potrzebowali niespełna 3 godzin. W noc zdarzenia w ich ręce wpadł 29-letni Robert G. Sąd Rejonowy w Warszawie tymczasowo aresztował mężczyznę. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.   Około godziny 23.00 policjanci z Pragi Północ otrzymali informację, że na terenie ogródków działkowych przy ul. Bardowskiego na warszawskim Targówku pali się jedna z altanek. Na miejsce natychmiast został skierowany patrol Policji oraz dwa zespoły Straży Pożarnej.  Pod wskazanym adresem funkcjonariusze zastali cztery osoby, które o własnych siłach opuściły palącą się altankę. Dwie z tych osób posiadały poparzenia w okolicach twarzy, klatki piersiowej oraz dłoni. Po zakończonej akcji gaśniczej, wewnątrz spalonej altany ujawniono zwłoki 51-letniego mężczyzny. Na miejsce wezwano grupę operacyjno-dochodzeniową z północnopraskiej komendy. O sprawie funkcjonariusze powiadomili również iejscową prokuraturę.  Policjanci z wydziału patrolowego natychmiast przystąpili do poszukiwania sprawcy podpalenia. Rozpytali świadków i ustalili dane oraz rysopis osoby, która mogła tego dokonać. Z zebranych informacji wynikało, że odpowiedzialny za to zdarzenie jest 29-letni mężczyzna, znany osobiście pokrzywdzonym. Robert G. został zatrzymany w niecałe 3 godziny po zdarzeniu, gdy beztrosko spacerował po mieście. Jak się okazało, w trakcie prowadzonych czynności i przesłuchania świadków, sprawca i pokrzywdzeni wspólnie spożywali alkohol. Między Robertem G. i jego dziewczyną doszło do kłótni. Mężczyzna nie mógł znieść faktu, że kobieta, która kiedyś mieszkała na terenie działek jako osoba bezdomna, przebywa w gronie tych osób, gdzie liczną jego część stanowili mężczyźni. 29-latek w akcie złości spalił cześć garderoby, należącą do jego partnerki.  Dwie osoby z poparzeniami trafiły do szpitala, gdzie jedna po uzyskaniu pierwszej pomocy została a druga, trafiła na obserwację. Jej stan jest stabilny.  Sąd Rejonowy w Warszawie aresztował Roberta G. na trzy miesiące. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.   Materiały KSP  
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Portal Targówka




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do