Reklama

Krystyna Tomkowicz - niespokojny duch Targówka

Joanna
25/12/2022 11:37

Krystyna Tomkowicz jest mieszkanką naszej dzielnicy. Udziela się społecznie, tworzy rękodzieło, pomaga potrzebującym, słowem - wszędzie jest jej pełno. Niedawno mazowiecki koordynator Szlachetnej Paczki wręczył jej wyróżnienie za długotrwałą i pożyteczną pracę na rzecz innych.

Z Krystyną Tomkowicz spotykam się w jej mieszkaniu na Bródnie. Ponieważ znamy się ze Szlachetnej Paczki, już dawno przeszłyśmy na "ty". 

Co tam słychać dobrego?

Byłam wczoraj na wigilii Towarzystwa Przyjaciół Warszawy -  Oddział Warszawa Bródno. A teraz wykańczam obrus. Trzy elementy mi zostały.  Tym razem zostawię go dla siebie.

Poprzednie poszły na aukcję?

Akurat obrusy nie, ale chusty, kocyki dziecięce, już tak. Obrusy, jakoś tak wyszło, zawsze komuś dawałam, ale ten będzie mój! 

Szydełko?

Tak, od początku do końca własnej roboty. Wczoraj na wigilii podarowałam każdemu szydełkową ozdobę świąteczną.

Wow... 

Większe "wow" było na początku pandemii. Byłam jedną z osób biorących udział  w akcji "Targówek szyje  maseczki". Powstało ich około 13 tysięcy. Ja odpowiadałam za materiały takie jak tasiemki, gumki oraz nici. Materiały te załatwiałam  z hurtowni Hurt - MAX w Zielonce - bardzo chętnie pomagali.  Maseczki trafiały do szpitali, przychodni, kiosków, rozdawano je także bezdomnym. Dystrybucją tych maseczek zajmowały się Asia Wojszcz, Katarzyna Klass, radna Katarzyna Górska-Manczenko, w szyciu brało łącznie udział  ponad 50 osób. Każdy mógł się zaangażować.  No i oczywiście kierowcy, bez których to wszystko by się nie udało. Ogromne podziękowania należą się kobietom z Targówka które znalazły czas aby usiąść do maszyny,aby w ten sposób dołożyć swoją cegiełkę w tym tak trudnym czasie.

A Szlachetna Paczka, która ostatnio przyznała Ci wyróżnienie. Jak długo w niej działasz?

To będzie... z 7 lat? Z dwuletnią przerwą, kiedy mój mąż był chory. Teraz jestem sama, pomagam innym zawsze, gdy mam możliwość. Nie lubię siedzieć w miejscu. Jestem, można powiedzieć, niespokojnym duchem Targówka. 

Najchętniej włączyłabym wszystkie rodziny. W całej mojej wolontariackiej karierze z pięć razy od razu, po wyjściu od rodziny, stwierdziłam: nie. 

Czyżby kombinowali?

W mojej karierze zawodowej był taki krótki epizod pracy jako pracownik socjalny w OPS. Potrafię zweryfikować, czy ktoś naprawdę potrzebuje pomocy, czy chve tylko dostać coś za darmo. I wbrew pozorom nie chodzi o to, co ktoś ma w domu.

Kiedy rozpoczynałam pracę w OPS, moja kierowniczka powiedziała mi bardzo mądrą rzecz. Nie zwracaj uwagi na to, że ktoś ma w domu futro czy duży telewizor. To zazwyczaj są dobra zakupione dawniej, zanim rodzina wpadła w biedę. Natomiast kiedy ktoś kombinuje, jestem w stanie to wyłapać.

Niektórzy twierdzą, że nie pracują, a tak naprawdę pracują na czarno, mają komorników. Był kiedyś taki pan, który uparcie twierdził, że jest bezrobotny. Po dłuższej rozmowie  wyznał, że pracę ma. I że zarabia minimalną. Powiedziałam mu od razu: wiem, że tak nie jest. Proszę mi powiedzieć prawdę.

Ale skąd wiedziałaś?

Okazało się, że ten pan pracował jako blacharz. Blacharz z najniższą krajową? Bzdura!

Nie mogło tak być?

Jak odstawiam samochód do warsztatu, to widzę, jakie są koszty. Dlatego nie uwierzyłam w jego najniższą krajową. 

Może faktycznie szef mu tyle płacił?

Facet ewidentnie kłamie. Już samo to, że zataił fakt posiadania pracy. Jeśli ktoś nie chce pokazać dokumentów, ujawnić swoich dochodów, to od razu jest podejrzane. 

Tak, trafiłam kiedyś na taką rodzinę. Kobieta powiedziała, że jej dorosła, mieszkająca z nią córka pracuje "na swoje potrzeby", odmówiła odpowiedzi na pytanie o zarobki. Do tego zażądała soków dr Witt i innych tego typu rzeczy...

Ludzie czasami  boją się ujawnić, że dajmy na to w lipcu mieli spore dochody.  Jest grudzień, przez kilka miesięcy wszystko mogło się zmienić, choroba, utrata pracy. Zauważyłam, że najbardziej szczerzy są ludzie starsi, mają też skromniejsze wymagania, czasami wstydzą się prosić.

I nie zgłaszają się do Paczki?

Zacznijmy od tego, że nikt się sam nie zgłasza do Paczki. Rodzinę może zgłosić OPS, parafia, szkoła, sąsiedzi, lokalny klub seniora.

To jacy ludzie są zgłaszani?

Bardzo różni. Starsi, chorzy, rodziny z niepełnosprawnym dzieckiem, rodziny wielodzietne, a teraz także uchodźcy. Tych ostatnich zwykle zgłaszają OPS- y.

Społeczeństwo biednieje?

Bardzo. Z roku na rok mamy więcej potrzebujących. Drożeje żywność, ogrzewanie, prąd.  Widzę to na własne oczy, jest coraz gorzej. Ale często bywa tak, że rodzina, której pomogliśmy, sama garnie się później do pomocy. Zostają wolontariuszami, a nawet darczyńcami. I bywają wolontariusze, którzy są także darczyńcami. Ja jestem emerytką, wolontariusze proponowali mnie kiedyś, że to mnie zgłoszą do Paczki. Ale nie zgodziłam się. Są bardziej potrzebujący, ja, dopóki mogę, chcę pomagać.

O co proszą rodziny?

Spektrum potrzeb jest przeróżne. Każda rodzina podaje takie trzy podstawowe potrzeby, które darczyńca ma obowiązek spełnić. Reszta to jego dobra wola, ale zazwyczaj wszystkie potrzeby są spełniane. Prawie każdy potrzebuje artykułów długoterminowych, chemii domowej. A te trzy podstawowe? Bywa, że jest to łóżko, nawet łóżko specjalistyczne. Dwa razy organizowałam Szlachetną Paczkę wraz z mieszkańcami Bródna.Pierwsza paczka była dla samotnej starszej pani mieszkającej w DPS w Mławie. Druga paczka była również dla seniorki z Bemowa. Dostała wtedy od nas kuchnie gazową wraz razem z podłączeniem. Też byłam wtedy w gronie darczyńców. Składało się 25 osób.W obu przypadkach spotkałam się z dużym odzewem koleżanek i kolegów. Teraz z koleżankami robiłyśmy tak na szybko paczkę świąteczną dla  pana Janusza z Kalisza. Zrobiłam  bombki świąteczne, sprzedałam. Pieniądze przeznaczyliśmy na paczkę. Złożyliśmy się we 4. Obdarowany płakał ze wzruszenia.

Co dostał?

Paczkę o wartości około 500 złotych. Karma dla psa, wigilijne potrawy. 

Opowiedz mi jeszcze coś o wolontariuszach z Bródna.

Wolontariusze to zazwyczaj osoby młode i w średnim wieku, zarówno dziewczyny, jak i chłopaki. Ja tam byłam najstarsza, ale świetnie dogaduję się z młodzieżą. Oprócz oficjalnie zarejestrowanych wolontariuszy pomagali nam kierowcy, którzy rozwozili paczki. Jedna z firm transportowych pomogła zupełnie za darmo. Dary rozwoził też mieszkaniec Bródna p. Zbigniew Lewandowski.

Jesteśmy bardzo miło przyjmowani w dzielnicy. Personel DK Świt co rok udostępnia nam salę, pytają, czy czegoś nam nie potrzeba. Obiady dostaliśmy od Bałkan Bistro Prespa, do tego burgery i zupy od Whiskey In The Jar, pyszne drożdżówki od piekarni Grzybki. Stoły się uginały. Zapraszaliśmy także darczyńców na poczęstunek.  Po rozmowie z kierownikiem p.Tomkiem że jest finał Szlachetnej Paczki i potrzeba nam cos do jedzenia dla wolontariuszy .I jest! Cały bagażnik drożdżówek. Powoli, mówię, ja tu sklepu nie otwieram!

Prespa pomaga nam od wielu lat. Kiedy do nich przychodzę, już wiedzą. Ostatnio miał miejsce taki dialog:

 -Dzień dobry, chciałabym z wami porozmawiać...

-Szlachetna Paczka, prawda? Nie ma problemu. Ilu wolontariuszy?

W tym roku Bródno i Targówek miały wspólny sztab, w Domu Kultury Świt. Z pewnym wahaniem wyznałam, że około trzydziestu... A jedzenia dostaliśmy tyle, że zabieraliśmy je do domu, częstowaliśmy personel Świtu.

Radna Krystyna Tomkowicz

Od dawna udzielasz się społecznie. W efekcie zdecydowałaś się kandydować w wyborach samorządowych...

Tak, na radną, dwa razy. Za pierwszym razem z listy Komitetu Mieszkańców Targówka, Bródna i Zacisza, 9 miejsce na liście. Za drugim razem z ramienia Platformy Obywatelskiej, choć nie jestem członkiem partii, a tylko sympatykiem. Miałam 5 miejsce. Ale nie dostałam się, wiesz, na kampanię wyborczą trzeba mieć pieniądze, czas, no i jedynkę na liście, choć to nie jest regułą, bo w ostatnich wyborach koleżanka z "dziesiątki" się dostała.

Zasiadam także w komisjach wyborczych, często jako przewodnicząca. Już bardzo, bardzo dawno zaczęłam.

Masz wiele zajęć. Wolontariat, polityka, rękodzieło..

Jak mówiłam, niektóre ozdoby oddaję na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Czasami tę biżuterię z koralików, ale zwykle zostawiam ją dla siebie, jest bardzo pracochłonna. No i to dość drogie hobby, japońskie koraliki. Należę do Klubu Kochających Koralikowanie, który spotyka się w DK "Kadr". Ostatnio też mieliśmy tam spotkanie świąteczne, dostałam ręcznej roboty glinianą misę.

Patrzę na te małe arcydziełka i podziwiam cierpliwość! A opowiesz mi jeszcze o chwili, kiedy dostałaś to w pełni zasłużone wyróżnienie?

Radek Łuczyński, koordynator Mazowsza, ogłosił podczas Weekendu Cudów, że chciałby wyróżnić tu jedną z wolontariuszek, tę najmłodszą i najbardziej zaangażowaną. Rozglądam się, patrzę, o kogo chodzi? Okazało się, że w tak żartobliwy sposób chciał przedstawić mnie. Było to bardzo zabawne i wzruszające. 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Portal Targówka




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do