Wydawać by się mogło, że w XXI wieku skutecznie wyeliminowano pasożyty domowe. Niestety, uodparniają się one na chemię, a częste podróże sprzyjają przenoszeniu larw pomiędzy mieszkaniami. Bródno walczy z robactwem.
Suwalska, Krasnobrodzka, Toruńska. Bloki z lat 70., położone blisko trasy S8, a obecnie nowej stacji metra. Zwyczajne osiedle. Jednak niechciani „lokatorzy” chętnie pasożytują właśnie tam. Dlaczego?
Wbrew obiegowej opinii, nie ma to nic wspólnego z porządkiem czy bałaganem. Pluskwa domowa (Cimex lectularius) żywi się krwią człowieka. Może zalęgnąć się nawet w najczystszym lokalu!
Niektórzy mieszkańcy krępują się tematem - właśnie z powodu stygmatyzujących stereotypów.
- Wstydziłem się komukolwiek powiedzieć o przyczynie mojej przeprowadzki. Tłumaczyłem się wzrostem czynszu - opowiada były mieszkaniec ulicy Kowalskiego. I dodaje: - Do tej pory mam paranoję. Ostatnio na mojej podłodze zauważyłem pestkę jabłka. Zanim zorientowałem się, co to takiego, zdążyłem już się przestraszyć.
Istotnie, ten owad wyglądem przypomina pestkę jabłka. Jest do tego sprytny, potrafi wędrować najmniejszymi szczelinami, zagnieździć się w każdym zakamarku w pobliżu naszego łóżka. Pladze pluskiew sprzyjają zsypy na śmieci, wielka płyta, tapety, wykładziny i boazeria. Mogą przywędrować do mieszkania z meblami, przyczepić się do bagażu a nawet… przyjść po zewnętrznej ścianie budynku i wkraść się oknem!
Andrzej z osiedla Podgrodzie dodaje: - "Przylazły wentylacją z innego piętra. Łaziły po ścianie, próbowały chować się w świeżym praniu. Na szczęście dopadłem je, zanim się na dobre zagnieździły".
Jego była sąsiadka, Janka, nie miała tyle szczęścia:
- "Wracam któregoś wieczoru i widzę jakiegoś małego owada biegnącego po łóżku. No nic, pewnie wleciał przez okno. Zabiłam. Potem patrzę, drugi na ścianie, trzeci na biurku, czwarty na suficie. Piąty… pod moją bluzką!!! Dostałam ataku paniki. Na szczęście miałam gdzie przenocować. U siebie bym nie zmrużyła oka".
- Następnego dnia uzbroiłam się w spray na pluskwy i przeprowadziłam gruntowne sprzątanie. Kioskarka, u której kupowałam ten środek, powiedziała, że na tym osiedlu problem jest powszechny i radzi mi pomyśleć o przeprowadzce. Aha, nie byłam pewna, czym są te robale- pierwszy raz się z tym zetknęłam- ale sprzedawczyni mnie oświeciła: „Pani też ma pluskwy!”. Taki duży popyt na środki owadobójcze nie wziął się znikąd - opowiada kobieta i dodaje, że często pytana o adres zamieszkania z przekąsem odpowiada: ULICA PLUSKWOBRODZKA.
- Powiedziałem właścicielowi o tym problemie, olał temat- mówi wcześniej wspomniany mieszkaniec ul. Kowalskiego. -Odpaliłem raz czy drugi bombę (rodzaj środka owadobójczego, przyp.red.), ale wracały, więc szybko się wyniosłem.
Podobnie miała Janka:
- Jaśnie pani landlord łaskawie odpisała następnego dnia, że „poleca częściej sprzątać mieszkanie, zwłaszcza kuchnię”. Wrrrr! Owszem, idealnego porządku nigdy u nas nie było, ale przekopałam pół internetu i wiem już, że bałagan nie ma tu nic do rzeczy. Pluskwom jest obojętne, jak mam poukładane graty na półkach! Działałam na własną rękę: zamgławiacze, bomby, spreje, myjki parowe. Wydałam kupę kasy. I nic! Współlokatorzy byli mniej zaangażowani, bo robale zagnieździły się u mnie w pokoju. Ni cholery nie mogłam namierzyć gniazda. Po miesiącu podtruwania się chemią, ciągłego sprzątania i nocowania po koleżankach, postanowiłam się wyprowadzić.
Pytam mieszkańców, czy o sprawie wie administracja osiedla. Pisała jedynie Janka, ale nie doczekała się odpowiedzi. Redakcja poprosiła administrację osiedla o ustosunkowanie się do tej sprawy. Oczekujemy na odpowiedź, sprawa będzie aktualizowana.
Jeden z mieszkańców Bródna podsumowuje na grupie sąsiedzkiej:
Pan od dezynsekcji mówił mi, że coś im na tym obszarze sprzyja, i co im zrobisz...
Zdjęcia od czytelnika.
JM
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie