
Już pod koniec czerwca pojawiły się symptomy cudu. Pojawili się na tak zwanej starej ulicy Piotra Wysockiego kosiarze trawy a po tygodniu zbieracze siana i sprzątacze. Pojawili się też specjaliści od rozdmuchania śmieci przy pomocy ręcznych dmuchaw. Potem pojawiło się hałaśliwe monstrum, które umyło całą ulicę. Ale prawdziwy cud nastąpił w ubiegłym tygodniu. Przyjechali specjaliści z maszynami i zalepili wszystkie dziury w jezdni. Za komuny to jak jakaś osobistość miała jechać to i asfalt potrafili czarną pastą do butów pociągnąć tak, że kto wie? Zaniepokojony udałem się w stronę pomnika „Cudu nad Wisłą” i odetchnąłem z ulgą. Cudu nie będzie. Za pomnikiem owszem trawa trochę skoszona ale dalej ugór jak był tak jest. Nikomu nie przyszło do głowy aby zrobić z tym porządek. I to bez względu na to czy przyjadą koronowane głowy czy nie. Tak po prostu w hołdzie żołnierzom. Ale jak widać nie ma cudów.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie