
Jak wyglądał finał WOŚP w Domu Kultury Świt?
Dom Kultury Świt przez cały dzień pełen był wolontariuszy i gości. Liczne stoiska zachęcały do poczęstowania się lokalnymi specjałami, a animacje spotkały się z radosnym przyjęciem przez rozbawione dzieci.
Wielkie zainteresowanie, zwłaszcza wśród młodzieży, wzbudziły zaparkowane pod Świtem zabytkowe samochody, czyli "Maluchy" i polonezy. Za dorzucenie się do puszki możliwa była przejażdżka. Samochodami tymi przyjechali pasjonaci, którzy włożyli dużo pracy w to, by ich maszyny dalej były "na chodzie", chętnie opowiadali też o parametrach i historii swoich samochodów, a także o różnych związanych z nimi ciekawostkach.
Miałam okazję nie tylko przejechać się stuningowanym "Maluchem", ale także porozmawiać z Katarzyną Spoczyńską-Król z bródnowskiego oddziału Towarzystwa Przyjaciół Warszawy.
- Drugi raz jesteśmy tu, pod Świtem, po przerwie pandemicznej, przysłużyć się szczytnej idei. A na co dzień zajmujemy się propagowaniem wiedzy o historii Bródna - powiedziała. Stoisko TPW częstowało ciastkami upieczonymi przez piekarnię Grzybki oraz barszczem.
Udało mi się również zamienić słówko z szefem bródnowskiego sztabu. Trwały rozliczenia, pierwsi wolontariusze zaczęli oddawać swoje puszki, ustawiła się kolejka i wszyscy mieli pełne ręce roboty.
W chwili, kiedy rozmawialiśmy, na koncie Sztabu było już 230 000 złotych. A był to dopiero początek rozliczeń! Mariusz Sękowski powiedział, że choć pracy jest dużo, wszyscy zajmują się tym, czym powinni, więc działania idą bardzo sprawnie. A wynik zbiórki jest o 20% lepszy niż rok temu.
Kiedy już ostatecznie policzono datki, okazało się, że wolontariusze z naszej dzielnicy zebrali ponad 670 000 złotych. To o 100 000 więcej niż rok temu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie