
To była jedna z dziwniejszych interwencji stołecznej policji. Po otrzymaniu telefonu od mężczyzny który twierdził że rodzice nie chcą go wypuścić z domu policjanci udali się na miejsce. W mieszkaniu przy ulicy Wejherowskiej faktycznie zastali rodziców i mężczyznę który jak twierdził był przetrzymywany w domu bez własnej woli. Poszkodowanym był Paweł S., mężczyzna... 37 letni.
Na tym jednak nie koniec tej dziwnej historii. Policjanci po zakończeniu interwencji udali się do swojego radiowozu, który zaparkowany był przed blokiem. Okazało się, że jedno z lusterek jest uszkodzone. Stróże prawa zaczęli przepytywać świadków i zabezpieczyli osiedlowy monitoring. Jak się okazało sprawcą był... Paweł S.
Mężczyzna przyznał się do oberwania lusterka w radiowozie i poddał dobrowolnie karze. Wyrządzone straty wyceniono na około 1100 złotych. Dlaczego to zrobił? Nie wiadomo. Mężczyzna tłumaczył się zdenerwowaniem.
Źródło: KSP
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Litości... Światków??? Oczy mi płaczą redaktorze...
Jeśki redaktora nie stać na słownik, to polecam sprawdzać w google właściwą pisownię. To nie jest pierwszy taki błąd...
Drogie lusterko. Jak mi ktoś oberwał to przez telefon funkcjonariusz powiedział, że na żlomowisku po 50 zł są, więc mała szkodliwość społeczna. A te 1100 zł. Chyba z diamentami