
Podczas kontroli kierowca wylegitymował się kolekcjonerskim prawem jazdy tłumacząc to pomyłką. Mężczyzna został zatrzymany. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności za posługiwanie się fałszywym dokumentem.
Na terenie Targówka doszło do nietypowej sytuacji podczas kontroli kierowcy przez "drogówkę". 42-letni kierowca samochodu ciężarowego okazał dokument, który wzbudził podejrzenia funkcjonariuszy. Po weryfikacji w bazie danych okazało się, że nie było to prawdziwe prawo jazdy. Mężczyzna tłumaczył policjantom, że zakupił dokument w internecie i wylegitymował się nim przez pomyłkę. Tyle tylko, że innego/prawdziwego nie posiadał, gdyż ma zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych obowiązujący do października 2021 roku.
Grzegorz C. został zatrzymany i odpowie za przestępstwo z artykułu 270.
§ 1. Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Istnieją internetowe sklepy, gdzie można nabyć kolekcjonerskie dokumenty. Sklepy reklamują się, że ich karty to wysokiej jakości wydruk retransferowy imitujący polskie prawo jazdy, legitymację studencką czy dowód osobisty. Do karty zostaje dopasowane zdjęcie i jest wygenerowany podpis jej właściciela. Wszystkie dane na karcie (z przodu i z tyłu) wprowadzane są według formularza, który wypełnia się przy składaniu zamówienia.
KARTY NIE SĄ DOKUMENTEM TOŻSAMOŚCI i nigdy nie mogą być tak traktowane.
Oczywiście sklepy informują o tym w oddzielnym zapisie:
"Oferowane produkty są wyłącznie kartami kolekcjonerskimi i zgodnie z obowiązującym prawem posługiwanie się nimi jest zabronione! Podawanie jakichkolwiek danych osobowych w zamówieniu jest dobrowolne. Nie przechowujemy danych osobowych klientów, jak również nie wykorzystujemy ich w żaden inny sposób niż do realizacji zamówienia."
Ale czy na pewno biznes kręci się dzięki tym, którzy kupują te dokumenty faktycznie w celach kolekcjonerskich? Przykład zatrzymanego Grzegorza C. pokazuje, że są i tacy, którzy na własne ryzyko korzystają z takich dokumentów posługując się nimi jak prawdziwymi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Naprawdę policjanci musieli weryfikować w bazie danych dokument gdzie w pierwszej pozycji wpisane jest "Dokument kolekcjonerski" ???
W miejscu "dokument kolekcjonerski" jest wpisane Twoje imię i nazwisko geniuszu :) Oczywiście wtedy, gdy już zamówisz sobie taki dokument i zapłacisz za niego. Myśl trochę... Chyba logiczne, że nie dostajesz go ze zdjęciem aktora tylko ze swoim zdjęciem. A jak myśleć nie potrafisz to chociaż siedź cicho i się nie pogrążaj.