
Na poczcie znaleziono cukierki o smaku... LSD. 3 osoby trafiły do szpitala. Zatruła się nimi urzędniczka oraz jej rodzina, w tym dziecko. Policja bada sprawę.
To nie był Lepszy Słoneczny Dzień dla pracownicy poczty.
W jednej z placówek pocztowych na warszawskim Targówku urzędniczka zjadła żelki myśląc, że to poczęstunek od współpracowników. Wzięła kilka do domu aby uraczyć smakołykiem męża i 5-letnią wnuczkę. Po zjedzeniu cukierków rodzina poczuła się tak źle, że trafili do szpitala. U wszystkich trzech osób wykryto obecność substancji psychoaktywnych. Okazało się, że kolorowe żelki były nafaszerowane narkotykiem LSD. Sprawą zajmuje się policja. Nie ustalono jeszcze kto był ich właścicielem i w jakich okolicznościach znalazły się na poczcie. Podejrzewa się, że wypadły z jakiejś przesyłki, ale opakowania cukierków nie były oznakowane, więc są to tylko domysły. Woreczki z nietypową zawartością zostały zabezpieczone i przekazane do dalszych badań.
Policjanci przypominają, że spożycie nawet niewielkiej ilości narkotyków lub dopalaczy może stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo. To również przestroga aby nie spożywać niczego z nieznanego źródła.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ciekawy i pouczajacy. Trzeba uwazac co sie je.
Pazera z tej baby. Pewnie od nas jest. Do domu wzięła. Po kielniach upchnela zelki i do domu. Moze sie czegos nauczy. Tylko napoje oryginalnie zamkniete.
Co za ludzie