
Słynna afera tabletowa, która doprowadziła do zmiany zarządu dzielnicy, zakończyła się, natomiast miasto wpadło na pomysł, by wyposażyć Urzędy Dzielnic w systemy elektronicznego głosowania. Czy to ze względu na problemy targówkowych radnych w liczeniu do 25-u?
Tego już za wiele. No chyba, że w nowej kadencji samorządu ilość radnych w dzielnicach uzyska reprezentację porównywalną przynajmniej z senatem.
Czy XXI wiek, to era kompletnego umysłowego niedorozwoju i zastępowania prostych czynności elektronicznymi protezami?
Może w ogóle zastąpmy radnych, stwórzmy program komputerowy naśladujący radę dzielnicy, poszczególne opcje polityczne, codzienne problemy dzielnicy, głosowania nad budżetem itp.
Przy tej technice stworzenie takiego programu nie byłoby problemem, a Ileż miasto zaoszczędziłoby na dietach przez następne kadencje. Wybory tez nic by nie kosztowały prawie, bo odbywałyby się przez Internet. Głosowano by po prostu na partie i programy.
Zanim system elektronicznego głosowania dotrze na Targówek pomyślmy. Po co nam jako radni żywi ludzie, których trzeba nie tylko opłacać ale i często z trudem znosić, a którzy do 25 zliczyć nie potrafią?
W moim zawodzie mówią – nie ma tego dobrego, gdy dasz głos na złego. I dobrze mówią.
Grabarz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jestem za!