
Jak to jest, że na pierwszy rzut oka, normalnie wyglądający człowiek po wejściu na rower dostaje małpiego rozumu? Objawia się to tym, że zamiast intelektu pojawia się małpi instynkt. Banan w rękę i do przodu. A, że wraz z instynktem nie wyrasta ogon ( choć nie jest to do końca udowodnione ) i trudno skakać po gałęziach, pedałuje ile sił w nogach nie zważając na otaczający świat. A co im tam piesi, wózki czy inni użytkownicy chodnika? Czerwone światło? A kogo to obchodzi? Samochody? Z drogi! Znaki drogowe? Wszak małpa na znakach znać się nie musi. Choć widać niewielki postęp ewolucji. Jak widać na zdjęciach, niewielka część zsiada z roweru aby poprowadzić go za znakiem. Proponuję w tym miejscu przyjrzeć się psom. Psy mają zakaz wchodzenia do sklepów. Czy pies wniesiony na rękach jest dalej psem? Rower za znakiem „zakaz wjazdu rowerem” przestaje nim być? Kierowca samochodu na widok znaku „zakaz wjazdu” powinien z niego wysiąść i zacząć go pchać? Ale skąd małpa ma to wiedzieć? Więc jedzie. Choć widać niewielki postęp. Niektóre z nich opanowały obsługę rowerowego dzwonka. Dzwonią namiętnie, a piesi odskakują na boki! Widać mają ubaw, bo szczerzą mordki. Jak się zmęczą schodzą z roweru i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki rozum wraca na swoje miejsce. Niby wszystko jest w porządku. Ale czy aby na pewno? Może badacze powinni wnikliwie zbadać to interesujące zjawisko i wyciągnąć wnioski? Wszak przed nami kolejna małpia krytyczna. Będzie się działo, oj będzie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie