
Po przeprowadzce z Warszawy na Targówek, w zapomnieniu i odrzuceniu, w osamotnieniu i wzgardzie celebrytów, mieszkam sobie w malutkim pałacyku dla nędzarzy, gdzie spotykam tylko nowych lokatorów z piętra wyżej. Cenię sobie w tym wypadku znajomości z koleżankami studentkami, to się może przydać na przyszłość - pomogłem jednej Kasi poprawić zapięcie stanika, które ją szczypało, a ja zawsze pomagam jak mogę.
Jak zawsze bezinteresownie – Pzdr YARS
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No głupszego wpisu to dawno nie było...